Bardzo ciekawe opisy dał Perhiniak W brawo
W poröwnaniu do naszej leciwej, ale szybkiej jak Ol49 - obie maszyny maja szybkosc konstrukcyjä: 100km/h. Byla to moja pierwsza Ol49, na ktörej udalo mi sie jechac - Ona stoi teraz jako pomnik na stacji w Przeworsku. To byly wöwczas 2 pary pociagöw osobowych - ten ranny o 5:06 i ten popoludniowy 17:40 czy 17:50 do Zagania. Opröcz osobowych jedzily tu pociägi zbiorowe np.: do huty w Wymiarkach. Dosyc czesto Ulica Pocztowa byla "Zamknieta" przez stojäce / manewröjäce wagony lub Parowöz np.: Ty2, ktöry je obslugiwal. Bylo Super, zwlaszcza latem. Zapach goräcego Parowozu + w czasie zniw mieszanka ze zbozem sianem. W 2002 roku zawital tu Parowöz serii Ty3-2 z Parowozowni Wolsztyn z pociagiem specjalnym dla Fanöw Kolei, ktöry dotarl tylko do Lipy Luzyckiej /problemy z rozjadem/- ufam ze dobrze nazwalem miejscowosc - gdzie kiedys byl tartak a tym czasie, to byl chyba Kwiecien, lezala niewielka kupka gruzu w miejscu gdzie kiedys byl komin. Zresztä maszyny Ty3 nie sluzyly raczej w Parowozowni Zagan / BW Sagan. Ale pare Dias udalo sie zrobic. Ciekawa byla tez emaliowana tablica z nazwa ulicy, bez skrötu Ul. tylko Dworcowa. Ostatni raz pociagiem do Wymiarek dotarlismy w zime 1979 p
Tutaj jeszcze widac "mala werande" przed wejsciem do Biura Dyzurnego Ruchu / Zawiadowcy Stacji - w srodku panowal / unosil sie taki specyficzny, kolejowy/urzedowy zapach, jak to ja 4 czy pieciolatek nazywalem i byla tez taka "Lalka" czyli Komposter do kasowania fajnych biletow Edmonsona. Zawsze mnie wnerwialo jak Ciocia czy Mama albo Tata kupowali dla siebie cale bilety a dla mnie takiego juz "duzego" polowke biletu :-) Do dzisiaj mam przed oczami obrazek jak Kolejarz/Kolejarka zamyka rogatki - ale tylko raz to zaobserwowalem, pozniej owego "kolowrotka" juz nie bylo, zreszta szlabany byly tez niedokladnie / nie do konca dociagniete / opuszczone, mozna powiedziec pro forma. Ruch i tak byl w tamtych czasach niewielki, ewentualnie traktor z Nadlesnictwa, moze autobus PKS-u czy pojazd "Hucki" jak to Babcia z Dziadkiem a takze inni ludzie mowili Pan Kowalow jezdzil fajna wywrotka STAR. Ten przejazd kolejowy zamknieto dla pociagu osobowego z Sanic do Zagania, odjazd 5:05 lub 5:06 w zaleznosci od Rozkladu Jazdy. Tu spotkalem pierwszy raz w moim mlodym wowczas zyciu, teraz to wiem, Parowoz serii: TKt3 ze - zbuzonej w roku 2016/2017 - slynnej Parowozowni Zagan, ktora obslugiwala swoimi maszynymi takimi jak np.: Ok1, OKi2, Ol49, Ty2, Tr6, Tr203 min. linie kolejowa do Sanic. Do dzis mam przed oczami widok czola tej maszyny i pytanie jakie juz wtedy drazylo Malego Fanatyka Kolejowego,co to sa za rurki z obu stron komina, z ktorych wychodzila para z jednej ciagle / nieprzerwanie, tak fajnie grala - to byla turbinka / pradnica wytwarzajaca prad potrzebny do oswietlenia parowozu, a z drugiej z malymi przerwami - to byla sprezarka powietrza. W 1989 roku obfotografowalem cala stacje lacznie z wjazdem od strony Jankowej Zaganskiej jak i tez od strony przewozu. Wowczas Stacja posiadala jeszcze 3-tory, a po przeciwnej stronie stal pojedynczy komin z zoltej cygly klinkierowej, ktory pojakims czasie zostal rozebrany jak i tez 3-ci tor, byc moze jakis warszawski buc szukal oszczednosci. Odejda przeciez 2 "niepotrzebne" rozjazdy, ktore trzeba konserwowac co 6-miesiecy. I tak warszawka wysysa krew z ludzi i utrudnia im zycie juz przeszlo 70 lat. W sierpniu 1974 bylismy drugi raz tego lata na wakacjach u Dziadkow, i zawsze staralem sie razem z bratem przyjac popoludniowy - przyjazd 17:04 lub 17:06 czas w zasadzie nie odgrywal bardzo waznej roli bo szybkosc ograniczona byla do 15 czy 20 km/ - pociag osobowy z Zagania juz tylko do Wymiarek. Wtedy tez poznalismy starszego juz Pana Mechanika i Jego Pomocnika z parowozu Ok1 z Parowozowni Zagan - do dzisiaj zaluje, ze nie pamietam numeru tej maszyny - Maszynista Instruktorem - MI na budce maszynisty - byl Pan Mechanik Milewski. Po przyjezdzie i przywitaniu wchodzilismy z bratem na parowoz i jechalismy o rozjadu w kierunku na Przewöz i po tym rozebranym dzis torze oblatywalismy sklad, byly to 3-ryflaki. Pozniej Pan Mechanik z Pomocnikiem szli do biura na pogawedke. Odjazd planowy byl 17:40 bodajze, a my z bratem moglismy sie bawic ta piekna maszyna - Konstrukcja Inz. Robert Garbe, jako Pruska P8, pözniej 38.10-40 - gwizdac oczywiscie z umiarem szuflowac wegiel bylo Super. Kiedy pewnego sierpniowego dnia "Nasza Druzyna" przyjechala z tym popoludniowym pociagiem na Ol49-8 + Tender 25D49, Ok1 miala planowe mycie kotla co laczylo sie z jej wygaszeniem, po wejsciu do budki Ol-ki doznalem prawie szoku, z "ogromu" miejsca w poröwnaniu do naszej leciwej